Dariusz Karbowiak,
Bibliotekarz
Namysłów: 02 stycznia 2014r.
Nie przepadam za poradnikami. Są jednostronne, a autor takiej pozycji zwykle promuje swoją metodę na odchudzanie, szczęście bądź długie i zdrowe życie jako jedyną z możliwych dróg do osiągnięcia celu. Takie książki piszą zwykle hochsztaplerzy albo osoby nawiedzone. Nie tylko im nie ufam, ale i kpię z nich.
Moja partnerka zakupiła wczoraj „Niewyobrażalne. Potęga i paradoksy naszych umysłów.” autorstwa Witolda Bońkowskiego. Lato jest upalne, więc dziewczyna tylko wyjaśniła, że „chce się odchudzić”, a potem padła na sofę, zapadając w popołudniową drzemkę. Ja ze znudzenia sięgnąłem po książkę. Zaczynam czytać zwykle od tylnej okładki.
Dowiedziałem się, że Witold Bońkowski poświęcił wyuczone studia prawnicze dla prowadzenia biznesu w branży motoryzacyjnej. Przyznam, że moja nieufność wobec książki chwilowo wzrosła. Co niby entuzjasta automobilizmu – niezależnie od formuły jej realizacji – miałby coś do przekazania innym? Jednak chwilę potem zaintrygowała mnie dedykacja Autora dla sierot oraz wezwanie do likwidacji instytucjonalnych domów dziecka. Pomyślałem, że to nie tylko odważna, ale i sensowna odezwa i z większą sympatią otworzyłem na chybił trafił poradnik.
W lipcu br. w moje ręce trafiła książka „Niewyobrażalne…” Witolda Bońkowskiego. Dał mi ją do poczytania kolega, który rozmawiał ze mną na temat wegetarianizmu. Sam jest wegetarianinem i wskazał mi fragment książki jednego z rozdziałów pt. ODŻYWIANIE. Pokazał, że jedzenie mięsa nie jest tak zdrowe jak niektórzy uważają. Po przeczytaniu paru zdań z tego rozdziału tak mnie to wciągnęło, że postanowiłam przeczytać cały rozdział.
W trakcie czytania zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Coś we mnie się ruszyło. Przecież wszystko co tam jest napisane to prawda. W dużej większości nasze ciało jest zakwaszone. Poprzez jedzenie pustych kalorii min. w postaci słodyczy fastfoodów, picia gazowanych napojów słodzonych. Nie były to puste rozmyślania, z godziny na godzinę postanowiłam, że spróbuję dostosować się do tego co jest napisane. Dlaczego inni potrafią a ja nie. Jeżeli to prawda to znaczy że sprawa jest bardzo prosta. Tylko trzeba wszystko ułożyć sobie w głowie. I po kolei iść do przodu. Wcześniej, stosowałam różne diety, ale zawsze potem był efekt jojo.
Tak nastawiłam się pozytywnie do tego, że po przyjściu do domu, pierwsze co kupiłam to wodę mineralną niegazowaną. Jak poinformowałam moją córkę, że piję tylko wodę mineralną i odstawiam wszelkie gazowane napoje słodzone zwłaszcza colę, nie za bardzo mi uwierzyła. Drugą rzeczą jaką zrobiłam to odstawiłam tak zwane puste kalorie.
Zaczęłam od picia 3 litrów wody aby wypłukać z organizmu wszystko co nie dobre i powoli wprowadzać zdrowe jedzenie zgodnie ze wskazaniami opisanymi w tym rozdziale.
Efekty zaczęłam już widzieć po pierwszym tygodniu.
Może już nie piję tyle wody, ale zrobiło się chłodno i wodę zamieniłam na czerwoną herbatę.
Dołożyłam do tego ćwiczenia oraz bieganie. Najpierw biegłam małe odległości i powoli dokładałam coraz więcej. Może nie biegnę dużo ale dzisiaj przebiegam między sześć a siedem km dziennie.
Mija trzeci miesiąc a waga dalej leci. Jest jej o 20 kg mniej. Teraz będąc nastawiona pozytywnie do siebie wiem, że potęga naszego umysłu jest olbrzymia, tylko trzeba w nią uwierzyć i zacząć ją słuchać.
Wcześniej byłam rozdrażniona, często denerwowałam się z byle jakiego powodu. Teraz jestem nastawiona bardzo pozytywnie do świata, do siebie, do innych ludzi. Nawet znajomi zauważyli, że jestem bardziej radosna, podchodzę do życia całkiem inaczej.
Wiem jedno, nie potrzebne są żadne diety cud. Potrzebny jest przede wszystkim własny umysł, który musi przestawić się na inne myślenie i na pewno przeczytanie rozdziału ODŻYWIANIE dało mi coś takiego, że decyzję podjęłam dokładnie z godziny na godzinę. I nie jest to, że na chwilę, myślenie zostało a efekty widać po mnie.
Teraz postanowiłam przeczytać następny rozdział i widzę, że też daje efekty. A jaki to rozdział to napiszę następnym razem, jak zobaczę efekt końcowy.
Na wstępie pragnę serdecznie podziękować Panu za napisanie książk i “Niewyobrażalne Potęga paradoksy naszych umysłów”, książki która potrafiła odmienić moje postrzeganie świata. Zaproszenie do grona tłumaczy zastało mnie w trudnym momencie życia i dlatego upatruję w tym działaniu rękę Opatrzności. Do przetłumaczenia przypadł mi akurat rozdział o cierpieniu i nadmiernym zamartwianiu się, w którym odnalazłem wsparcie i drogowskaz na przyszłość. Zapadły mi w pamięć przytoczone przez Pana słowa z Ewangelii św. Mateusza „Nie troszczcie się zbytnio o jutro”, które dzięki Pańskiej interpretacji pozwoliły mi całkowicie przewartościować sprawy zawodowe i dzięki temu moje życie stało się po prostu lepsze. Ciągły lęk przed niepewną i niestabilną sytuacją materialną uleciał i ustąpił pola myśleniu pozytywnemu oraz twórczemu działaniu. Po stokroć dziękuję za tę niezwykłą podróż, jaką była lektura (i oczywiście tłumaczenie) Pańskiej książki.
Myślę, że dziś wielu młodych ludzi odczuwa lęk przed niepewną przyszłością. Przyczyny tych lęków często pozostają nieznane dla nich samych. Z pewnością składają się na nie trudności
w znalezieniu pracy, tymczasowość zatrudnienia, poczucie wyobcowania wynikające ze słabnących więzi rodzinnych i społecznych, brak stabilizacji. Lęki te przekładają się na to, że młodzi ludzie coraz częściej odkładają decyzję o założeniu rodziny, burząc tym samym naturalny porządek rzeczy. To co najważniejsze, czyli rodzina, zostaje zastąpione rzeczą absolutnie wtórną
i drugorzędną, a zatem karierą zawodową. Ta zmiana priorytetów, która niezgodna jest z ludzką naturą, zaburza ekologiczny porządek naszego świata prowadzi do długotrwałego zmartwienia. Wytwarza się swoisty kognitywny dysonans między tym, czego podświadomie głęboko pragniemy i do czego tak naprawdę powinniśmy dążyć, a tym, czego od nas wymaga rozpędzony, technokratyczny świat.
Pańska książkajest tchnieniem, które przynosi ukojenie i pozwala zrozumieć, że nie należy martwić się zanadto o przyszłość, ponieważ lęk paraliżuje! To lęk uniemożliwia działanie. To lęk powstrzymuje nas przed podejmowaniem właściwych decyzji, zgodnych z naszym sumieniem, wewnętrznym przekonaniem. To irracjonalny lęk każe nam zatracać się w pracy ponad miarę, co staje się de facto jedynie smutnym substytutem prawdziwego życia. To lęk każe nam zaakceptować toksyczne relacje. I wreszcie to lęk powstrzymuje nas przed wejściem na drogę, która może poprowadzić do zmian.
A zatem, „Nie troszczcie się zbytnio o jutro” i nie pozwólcie by wasze lęki Wami zawładnęły!
Ponadto, chciałbym Panu Prezesowi złożyć najszczersze podziękowania za całe dobro, które czyni poprzez działania Stowarzyszenia Pomocy Mieszkaniowej dla Sierot. W świecie, w którym rządzi pieniądz, działalność ludzi takich jak Pan, przywraca wiarę w Dobro i wiarę
w drugiego Człowieka. Trzymam kciuki za Stowarzyszenie i wchwili, kiedy przeczytałem “Niewyobrażalne. Potęga i paradoksy naszych umysłów”, dołączyłem do grona gorących orędowników idei, którą Pan promuje. Gdybym mógł w jakikolwiek sposób włączyć się w działanie Stowarzyszenia, z chęcią dołożę swoją małą cegiełkę do wielkiej budowy, której jest Pan szlachetnym architektem i niestrudzonym budowniczym.
Poznań, 23.11.2014