(...)
W chwilach kryzysu psychicznego szczególnie wiele miejsca w naszych rozważaniach zajmuje porównywanie się z innymi. Dlaczego jednym wiedzie się w życiu znakomicie, wszystko idzie bez trudności, nie mają problemów rodzinnych, zdrowotnych, zawodowych i finansowych – a innym żadnego kłopotu los nie oszczędza? Tak tworzą się podstawy do frustracji.
Są ludzie radośni i ludzie stale niezadowoleni, osoby nastawione do innych i do życia pozytywnie, optymistycznie – ale także osoby wciąż niezadowolone, „szukające dziury w całym”, niechętnie nastawione do świata i najbliższego otoczenia. Rodzą się niechęci i zawiści. Dlaczego jemu wszystko się udaje, nie ma żadnych problemów, a mnie nic się nie udaje, idzie jak po grudzie? On jest piękny i bogaty, a ja biedny i brzydki? Z jednej strony szczęście i powodzenie – a z drugiej nieustanny pech. Fatum, czy nieumiejętność radzenia sobie z przeciwnościami i nastawieniem do otaczającego świata?
A może to my sami kształtujemy te sytuacje? To my sami decydujemy o naszym losie, a kluczem do powodzenia lub klęski jest nasze nastawienie, nasza psychika. Od nas tylko zależy, czy pomożemy sobie, czy zaszkodzimy, czy będziemy chcieli wpłynąć na nasze losy poprzez odpowiednie nastawienie psychiczne i dostosowane działania. Nawet największe wysiłki lekarzy niewiele dadzą, gdy nie będziemy chcieli wyzdrowieć, najbardziej życzliwe nam otoczenie przestanie takie być, gdy nieumiejętnie będziemy się w nim poruszać. Szukanie winy poza nami to unik, wybieg. Oczywiście, istnieją tak zwane obiektywne okoliczności sprawiające niekiedy, że realizacja naszych zamierzeń nie jest możliwa. Ale główne siły dające szansę kształtowania naszych losów tkwią w nas samych.